Pierwsza terenowa próba nowego Cuba. Przebiegła bardzo pozytywnie. Rower jest sztywny jak 150 i nerwowy jak nauczycielka z 20 letnim stażem. Baardzo mniesie on podoba. Jedyne, co trzeba zmienić to mostek, bo przy mocniejszych podjadach rower chce się przewrócić na plecy. Póki co nie zauważyłem efektu "kolebania" w przód i w tył, jak to miało miejsce w LTD.
Na rowerze od małego.
Przerwa 2003 - 2010.
Zajeździłem Pawika, Pelikana, Wigry, 2 Jubilaty (z czego ten drugi to była lux-torpeda z przerzutką w piaście) i kilka wynalazków co to nawet nazwy chyba nie miały.
W epoce nowożytnej miałem Cannona (ehh... żyło się kiedyś na koszt starych :)) i Cuba z którym w chwili załamania się rozstałem.
Teraz podróżuję na Giancie żony i nowym Cubie (który zapadł teraz w sen zimowy)